Dla wielu z nas „Świat według Ludwiczka” stanowi nostalgiczną kreskówkę ze stacji Fox Kids, która w humorystyczny sposób opowiadała o ważnych aspektach życia. Najbardziej charakterystycznym jej bohaterem był Andy, który uwypuklał swoje dokonania i którego teksty przeszły do języka potocznego. Niestety, w realnym życiu ojciec komika i twórcy serialu, Louiego Andersona, nie był już taki zabawny, a życie z nim nie należało do łatwych.
Sfrustrowany weteran wojenny
Andy Anderson to chyba najbardziej ikoniczna postać w „Świecie według Ludwiczka”, która zyskała dużą memiczność ze względu na swoje wypowiedzi. Na początku może skupmy się na aktorach dubbingowych podkładających mu głos. W polskiej wersji był to nieżyjący już Wojciech Paszkowski, natomiast w wersji amerykańskiej Andy’ego dubbingował sam Louie Anderson.
Teraz skupmy się na charakterze tej postaci. Andy jest wiecznie narzekającym ojcem Ludwiczka, miłośnikiem dawnych wojennych lat i człowiekiem wyolbrzymiającym swoje zasługi. Jednocześnie cechuje go również duma, która często nie pozwala mu przyznać się do błędu lub do tego, że czegoś po prostu nie potrafi zrobić.
Andy to taki typowy człowiek wyznający domenę „kiedyś to było”. W tym wypadku „kiedyś” oznacza II wojnę światową. Praktycznie w większości odcinków Anderson wspomina o jakiejś sytuacji z frontu, a gdy tylko nadarza się okazja, jak choćby wyjazd do Waszyngtonu, prezentuje swój mundur. I tak, jak Andy w większości sytuacji jest nerwowy, tak opowiadanie o czasach wojny trochę go uspokaja. Problem tkwi w tym, że duża część jego historii jest zmyślona. Fakt, Andy walczył na wojnie, jednak nie miał on aż tak dużych zasług. Robił tam głównie za kucharza i fartem udało mu się zaalarmować swoich przyjaciół o tym, że nadciąga wróg.
Ale nie tylko „wspomnienia” wojenne są przez niego hiperbolizowane. W odcinku „Cud w Cedrowej Górce” anegdota o tym, jak Andy przegonił wiewiórkę, przeradza się w walkę z coraz większymi zwierzętami. Na końcu staje on w szranki z niedźwiedziem.
„Kiedy byłem mały…”
W Internecie mocno spopularyzowały się powiedzonka Andy’ego. Przykładów jest zbyt wiele, aby wszystkie zamieścić w tym tekście, natomiast bez dwóch zdań moimi ulubionymi są: Kiedy byłem dzieckiem, ryby to były jedyne zwierzaki domowe… Z wyjątkiem kleszczy…; Kiedy byłem mały nie miałem stojaka, musiałem sam trzymać choinkę!; Kiedy miałem 5 lat, miałem własny dom i pracę. I mój osobisty numer jeden: W czasie wojny zostałem postrzelony 13 razy! 13 razy w tył głowy!
Oprócz powiedzonek, które rzeczywiście pojawiły się w poszczególnych odcinkach, istnieją także te wymyślone przez internautów, ale posiadające podobny styl. Jak choćby Andy mówiący, że to on osobiście ochrzcił Mieszka I w 966 roku.
Agresywny alkoholik
Przejdźmy jednak do prawdziwej postaci, bowiem Andy został oparty na ojcu samego twórcy kreskówki Louiego Andersona. Z tym, że doszło do diametralnych zmian. Pierwszą z nich był fakt, że staruszek w rzeczywistości miał tak samo na imię jak Louie, jednak to akurat stanowiło wyłącznie kosmetyczną zmianę, aby widzom nie pomylili się bohaterowie.
Louie Senior urodził się w 1901 roku, a zmarł w roku 1980. Był trębaczem i rzeczywiście walczył podczas II wojny światowej. Co jednak bardziej istotne – i ta różnica w stosunku do serialu jawi się jako kluczowa – jego syn opisywał go później w wywiadach i książkach jako agresywnego alkoholika.
Ojciec miał darzyć swoje dzieci raczej chłodnym uczuciem. Życie z nim bazowało na odgadywaniu każdego dnia, czy ma dobry, czy też zły humor, co oczywiście wpływało potem na całokształt tego dnia. Nie wiadomo było nigdy, czy staruszkowi coś nie odbije i nie wyżyje się na którymś z członków swojej rodziny. Jakby tego było mało, ojciec miał wielokrotnie narażać swoje dzieci na niebezpieczeństwo, przykładowo prowadząc pod wpływem alkoholu.
Znęcał się też nad swoją żoną. Louie Anderson ocenił, że jego matka miała naprawdę silny charakter i wykazywała dużo zrozumienia, co także ukazano częściowo w serialu.
Jego zdaniem mogłaby osiągnąć naprawdę wiele, jeśli chodzi o karierę zawodową, lecz – jak uważa – przyszło jej żyć w nieodpowiednich czasach. Rozwodu z jego ojcem wziąć po prostu nie mogła. Oczywiście, prawnie było to możliwe, ale gdyby to zrobiła, nie miałaby gdzie się podziać.
Ciągle brakowało pieniędzy
Jeśli oglądaliście „Świat według Ludwiczka”, zapewne zapamiętaliście, że choć głównie widzimy na ekranie tytułowego grubaska i jego młodszego brata, to bohaterowie ci stanowią tylko część wielodzietnej rodziny. Starsze rodzeństwo od czasu do czasu przemyka na ekranie, ukazane w całości lub części, jednak dzieje się to tylko w konkretnych odcinkach.
Prawdziwy Louie Anderson posiadał dziesięcioro rodzeństwa, co przekładało się na sytuację finansową. Jednak nie chodziło wyłącznie o liczbę małoletnich do utrzymania. Stary Anderson potrafił odmówić swoim dzieciom kupna tańszej zabawki, by kupić sobie droższą zgrzewkę piwa. Nie umiał też utrzymać pracy, zwłaszcza przez swój alkoholizm. Zawsze jednak uważał, że ma rację, co wielokrotnie ukazano w kreskówkowej adaptacji. Ojciec rzeczywiście miał w zwyczaju stosować argument o swych doświadczeniach z pola bitwy, aby wygrywać różnorakie spory.
W efekcie, w domu zawsze brakowało pieniędzy na podstawowe opłaty, co powodowało, że rodzina często musiała używać świeczek zamiast światła elektrycznego. Jak wspomina komik, notorycznie zdarzały się sytuacje, gdzie rachunek za gaz musiał zostać zapłacony zamiast prądu, bo na oba rachunki nie starczyło funduszy.
Louie wybaczył ojcu
Ostatecznie, mimo tych wszystkich przeżyć, komik zdecydował się wybaczyć swojemu ojcu, gdy tego trawiła choroba.
Jak wspominał młodszy Anderson, dzieciństwo jego ojca było o wiele gorsze niż jego, bo gdy starszy Anderson miał około 10 lat, on i jego siostra zostali zabrani z domu i oddani do adopcji. W tamtym okresie oznaczało to umieszczenie w pobliskim kościele, aby przygarnęła cię dowolna rodzina. Starszy Anderson i jego siostra na skutek tego zostali rozdzieleni i nie widzieli się przez 50 lat.
Jak przyznaje jego syn:
Kocham go. Tęsknię za tym zrzędliwym, popijającym kawę człowiekiem, którym był.
Więcej o kreskówce możecie dowiedzieć się w poniższym filmie: