Wracając do pewnych hitów muzycznych sprzed lat, łapię się na tym, że nie mam zielonego pojęcia, jak kiedyś dany kawałek mógł mi się podobać. Jak w ogóle doszło do tego, że ludzie oszaleli na punkcie czegoś generycznego i bazującego na prostej, jeśli nawet nie prymitywnej idei? A jednak Crazy Frog to marka, która choć obecnie prawie wymarła, świeciła triumfy na listach przebojów, a nawet doczekała się kilku gier. Co stało za sukcesem szalonej żaby?
Dziecko wyrwane ojcu
Przy wielu dziełach czy fenomenach kultury człowiek zadaje sobie pytanie: „Ale czy to nie było stosunkowo niedawno?”. Tymczasem często okazuje się, że minęło całkiem sporo czasu i wówczas mamy pełne prawo poczuć się starzy. Musicie sobie uświadomić, że pierwsza produkcja z Crazy Frogiem, która zawitała między innymi na Vivie, wypuszczona została w 2004 roku. Ale ta historia sięga jeszcze do końcówki lat 90. XX wieku.
Dokładnie w 1997 roku szwedzki student Daniel Maledahl wrzucił na jedną ze stron internetowych próbkę swojego głosu. Wydając niepokojące dźwięki, próbował on odtworzyć warkot silnika spalinowego. Nietypowym projektem zainteresowała się szwedzka stacja telewizyjna, która poprosiła Daniela o zaprezentowanie próbki swoich umiejętności na wizji.
Minęło kilka lat, aż w roku 2003 grafik Erik Wernquist stworzył animowany obraz żaby. Tak zaprojektowany film został ochrzczony mianem The Annoying Thing, co idealnie odzwierciedlało to, czym postać ta zwykła się zajmować. Twórca wykorzystał w klipie głos Maledahla.
Rok później firma Jamba!, która zajmowała się między innymi dystrybucją dzwonków telefonicznych, wykorzystała ponownie jego głos właśnie jako dzwonek. Wówczas po raz pierwszy pojawiła się nazwa „Crazy Frog”, ale pierwotny autor wcale nie był z niej zadowolony. Stwierdził on, że gdyby udało mu się przewidzieć, jak dużą popularność zdobędzie jego projekt, nie wyraziłby zgody na użycie takiej nazwy. Według niego nie odzwierciedlała ona charakteru postaci, która ani nie była szalona, ani – co może Was zadziwić – nie była żabą.
Teledysk okraszony animacją trójwymiarową oraz „remiksem” utworu Harolda Faltermeyera pod tytułem „Axel F” to kolejny etap kariery szalonej żaby. Oryginalny utwór zadebiutował w 1984 roku i mogliście go usłyszeć choćby w serii komedii kryminalnych „Gliniarz z Beverly Hills”.
Pierwotny autor mimo protestów nie miał możliwości jakiejkolwiek ingerencji w swoje dzieło. Poszło ono w świat, zyskało dużą popularność i zdawało się żyć własnym życiem. Warto dodać, że „Axel F” bardzo długo od swojego debiutu utrzymywał się na szczytach list przebojów w wielu krajach. Charakterystyczne i irytujące okrzyki żaby wplatano w inne utwory, między innymi „We Are The Champions”, „Popcorn” czy świąteczny kawałek „Jingle Bells”.
Gry, gadżety i… genitalia
Jeśli mamy w posiadaniu kurę znoszącą złote jaja, trzeba kazać jej się nieść tak długo, jak to tylko możliwe. Skoro Crazy Frog zyskał taką popularność, należało zarabiać na gadżetach z nim związanych, a także na różnych innych produktach. I tak powstały dwie gry wyścigowe „Crazy Frog Racer”, które najprawdopodobniej chciały zaskarbić serca graczy mechanikami podobnymi do „Mario Kart” czy „Crash Team Racing”. Patrząc jednak na oceny w Internecie, nie ma się złudzeń co do tego, iż dzieła te nie uchodziły za wybitne i grywalne.
Z szaloną żabą można było nabywać plakaty, kubki i koszulki. Istniały także maskotki i dalej można je znaleźć na różnych aukcjach. Tu, rzecz jasna, trzeba mieć na uwadze, że część tych produktów zapewne była podróbkami.
Kolejną ważną i jednocześnie kontrowersyjną kwestią były genitalia. Wyeksponowano je dość mocno, przez co odbiorca nie miał wątpliwości, jaką płeć posiada bohater teledysku. W lutym 2005 widzowie z Wielkiej Brytanii złożyli szereg skarg do Urzędu ds. Standardów Reklamy (ASA) dotyczących kampanii reklamowej Jamster (czyli wspomnianej firmy Jamba!, tylko pod inną nazwą), narzekając, że Crazy Frog wydaje się mieć widocznego penisa i mosznę. Niektórzy rodzice twierdzili, że to nieodpowiednie dla dzieci. Reklama ze zbereźnym płazem według krytyków pojawiała się nazbyt często.
Decyzją ASA reklamacja nie została uwzględniona. Urząd uznał, że reklama została już sklasyfikowana jako nieodpowiednia do emisji w programach telewizyjnych dla dzieci, gdyż zawiera ona numer telefonu o podwyższonej opłacie. Mimo tego Jamster postanowił dobrowolnie ocenzurować genitalia postaci w późniejszych transmisjach swoich reklam.
Co ciekawe, te kontrowersje trwały przez długi czas. W listopadzie 2021 roku Crazy Frog na swoim twitterowym koncie ocenił:
Wiele osób było zszokowanych moim PP w 2005 r. I nadal jest zszokowanych, widząc to teraz w 2021 r. !!
Skąd ta popularność?
W jednym zdaniu dość kąśliwie napisałem, że utwór Crazy Froga stanowił „remiks”. Ten cudzysłów postawiłem nie bez powodu, bo jednak główną zmianą dającą się zaobserwować w utworze są wydawane przez żabę odgłosy. Większość kawałków irytującego płaza to coś, co już gdzieś dane nam było usłyszeć. Mimo tej wtórności Crazy Frog stał się fenomenem i wypadałoby zastanowić się nad tym, dlaczego właściwie się tak stało.
Moim zdaniem istotnym elementem jest na pewno swego rodzaju uniwersum, które stworzono. Crazy Frog często uciekał przed tajemniczymi robotycznymi gorylami, a przy tym zdawał się być głupkowatym bohaterem, który zawsze ma szczęście. Nie bawiono się wówczas w jakieś szersze nakreślenie historii tego, jak powstała szalona żaba, czemu właściwie gonią ją wspomniani przeciwnicy i jakie cele przyświecają obu stronom. W pewien sposób było to kiczowate, lecz akurat nie na tamte czasy, a i dzieciakom potrafiło zaimponować.
Druga sprawa to wirusowość. Już wcześniej pisałem o skardze wysłanej do ASA. Crazy Frog pojawiał się dosłownie wszędzie, zarówno w reklamach jak i teledyskach. Jeśli ktoś puszczał sobie w tle dowolny kanał muzyczny, nie było bata, aby ten twór nie dotarł do jego uszu. Działała tu tak zwana psychologia masowa. Nie miało tak naprawdę znaczenia, czy odgłosy żaby nas irytowały, czy też śmieszyły. Było to interesujące, gdyż popularność bohatera poparta została milionami odsłon teledysku czy pobrań w formie dzwonka.
Crazy Frog, choć dalej wypuszcza nowe kawałki, czasy świetności ma dawno za sobą. Nie oznacza to jednak, że nie osiąga żadnych sukcesów. 23 grudnia 2022 roku wypuszczono (oczywiście w momencie, kiedy piszę ten artykuł) ostatni klip z szaloną żabą i w chwili obecnej przekroczył on liczbę 32,5 miliona wyświetleń. Dużo, mało – oceńcie sami.
Jestem naprawdę szczęśliwy, że wyszukałem ten artykuł. Wielu osobom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na opisywany temat, ale zazwyczaj tak nie jest. Stąd też moje miłe zaskoczenie. Po prostu świetny artykuł. Zdecydowanie będę polecał to miejsce i często tu zaglądał, aby poczytać nowe artykuły.
Dziękujemy za miłe słowa 🙂 Staramy się, aby nasze artykuły były na tyle rzetelne, jak jest to możliwe 🙂