PETA, organizacja walcząca o prawa zwierząt, nie przestaje zadziwiać graczy. Tym razem postanowiła zająć się ona iście bulwersującą kwestią – krową, którą można zagrać w tytule Mario Kart World na Nintendo Switch 2. Precyzując, chodzi o jej kolczyk w nosie. Bowiem walka o fikcyjne zwierzaki jest prostsza niż o te prawdziwe.
Kolczyk niezgody
Organizacja PETA zwróciła się do Nintendo z prośbą o usunięcie kolczyka z nosa krowy – bohaterki pojawiającej się w grze Mario Kart World. W najnowszej części serii gracze mają możliwość ścigania się z innymi oponentami właśnie tą postacią. PETA pisze o całej sprawie w swoim liście skierowanym do Shuntaro Furukawy, prezesa Nintendo.
Ta urocza postać podbija media społecznościowe, ale jest jeden problem – mosiężny pierścień w nosie Krowy to narzędzie okrucieństwa. Przemysł mięsny i mleczarski używa mosiężnych kółek do nosa, aby wykorzystywać, kontrolować i ciągnąć zwierzęta na śmierć. Pracownicy wbijają te kółka przez wrażliwą przegrodę nosową krów i byków, a czasami przykuwają je łańcuchem do rogów byków, aby zadać im jeszcze więcej bólu.
W oświadczeniu podkreślono, że celem serii Mario Kart jest dostarczanie rozrywki, a nie przywoływanie skojarzeń z narzędziami kojarzonymi ze znęcaniem się nad krowami w przemyśle mięsnym i mleczarskim. Zaznaczono również, że podczas zabawy gracze nie powinni być konfrontowani z myślą o cierpieniu zwierząt.
W liście organizacja nie wspomina jednak o innych bulwersujących kwestiach, na przykład czy krowa w ogóle jest w stanie jeździć na motocyklu oraz czy gracz ma moralne prawo strzelać w nią power-upami.
Nie pierwszy i nie ostatni raz
Nie mogę napisać, że ta sytuacja jakkolwiek mnie dziwi, ponieważ PETA już wcześniej słynęła z podobnych akcji. Dobrymi przykładami są wzięcie przez nią na celownik pokemonów, które rzekomo miały promować walki zwierząt, a także uczepienie się jednego z przebrań Mario mającego zachęcać do noszenia futer.
Sama krowia tematyka poruszona została już zresztą wcześniej w 2017 roku. Wówczas to PETA wystosowała do Nintendo skargę dotyczącą gry 1-2-Switch, w której jedną z atrakcji jest dojenie krowy. W piśmie określiła produkcję jako nierealistyczną, zwracając uwagę, że pominięto w niej aspekt okrucieństwa związanego z tą czynnością. Zasugerowała także, by zamiast upiększania tematu firma skupiła się na tworzeniu symulacji aktywności, które nie wiążą się z cierpieniem zwierząt.
Zresztą, nie tylko Nintendo się oberwało, ponieważ kilkanaście lat temu organizacja uczepiła się choćby Battlefielda 3. W tym przypadku chodziło o możliwość zabicia szczura.
PETA posiada bardzo wiele własnych gier, które parodiują inne tytuły, choć przy tym jednocześnie są śmiertelnie poważne, przedstawiając choćby postać Meat Boya z gry o tym samym tytule jako negatywną postać.
Zasłona dymna
Teoretycznie na tym można by było zakończyć, bo oskarżenia wspomnianej organizacji nie są poważne, a i ona sama przez wiele osób także nie jest traktowana serio. Bardzo łatwo wykazać analogię pomiędzy jej działaniami, a choćby aktywizmem wielu lewicowych działaczek – chodzi o to, by skupić się na najprostszych, bardziej medialnych sprawach, a te trudniejsze i mało popularne pominąć. Tak jest łatwiej, ponieważ w istocie nie liczy się tu czyn społeczny, a możliwość otrzymania atencji i pieniędzy z niej wynikającej.
Niestety zakończyć na tym się nie da, gdyż PETA zaciekle broni praw wirtualnych zwierząt, ale sama przyczynia się do uśmiercania tych prawdziwych. Organizacja od lat spotyka się z krytyką i kontrolą za wysokie wskaźniki eutanazji w swoich schroniskach. Według dostępnych danych w niektórych latach odsetek ten sięgał nawet 95–97%. PETA tłumaczy jednak swoją politykę jako „ostatnią szansę” dla zwierząt starych, chorych czy nie adopcyjnych, traktując eutanazję jako „śmierć z litości”.
Kontrowersje nasilił incydent z 2014 roku, gdy pracownicy PETA uśpili zabranego z posesji psa chihuahua, co doprowadziło do przyjęcia w Wirginii ustawy ograniczającej działalność organizacji. Pomimo ryzyka utraty dostępu do leków eutanazyjnych PETA utrzymała swoją praktykę, a w sprawie psa wypłaciła rodzinie odszkodowanie.
Czytaj także: