Gdy PsychoLoszka opublikowała 10 listopada na Instagramie rolkę o uzależnieniach, w sekcji komentarzy zawrzało. Film, w którym twórczyni skupiła się na problemie długów i kłopotów finansowych osób uzależnionych, był oznaczony jako współpraca reklamowa z firmą windykacyjną. Czy moralne jest promowanie takich przedsiębiorstw w kontekście poruszania ważnego problemu społecznego?
Od uzależnienia do lokowania usług
Tym razem KRUK S.A. zdecydował się na współpracę z Ewą Racławską, znaną w Internecie jako PsychoLoszka. Będąc magistrem psychologii, kobieta prowadzi kanał na YouTube, gdzie porusza tematy psychologiczne i popularnonaukowe. W swoim najnowszym filmie na Instagramie postanowiła ona opowiedzieć o uzależnieniach, które prowadzą do długów i problemów finansowych.
PsychoLoszka skupiła się na sytuacjach, w których uzależnienia często prowadzą do kłopotów finansowych, co z kolei prowadzi do problemów z długami. Oprócz tego, że youtuberka podkreśliła, że w takiej sytuacji konieczne jest podjęcie terapii odwykowej, dodała, iż osoby zadłużone mogą szukać pomocy gdzie indziej, a jednym z takich miejsc jest firma windykacyjna KRUK S.A.
Choć rolka została oznaczona jako współpraca, internautom i tak akcja niezbyt się spodobała. Niektórzy napisali, aby autorka uważnie przyjrzała się działalności tego przedsiębiorstwa, ponieważ w przeszłości już nakładano na nie kary. Przytoczę kilka ciekawszych moim zdaniem komentarzy (pozostawiłem oryginalną pisownię):
Z calym szacunkiem ale pokazywanie firmy Kruk jako jeźdźca na białym koniu która pomoże nam w trudnej sytuacji jest po prostu fałszywe. Kruk jest firmą windykacyjną, która zarabia – zdarza się że w sposób nieuczciwy wobec ludzi. Często skupują długi przedawnione których spłacać nie trzeba gdyż wierzyciel jest gapa. Wtedy są bardzo mili uczynni i do rany przyłóż gdyż za dług wartości 100 PLN zapłacili np 10 PLN a często mniej. Może warto poczytać jakie kary były nakładane na kruk i za co. Może zmieni Pani optykę zanim zacznie zachwalać kogoś kto nie zawsze jest etyczny – pisze hallelujah_hall.
Bardzo lubie Cię oglądać, ale uważam ze robienie reklamy na tak poważnym temacie, jakim jest uzależnienie, jest po prostu słabe :/ – oceniła xkavipe.
Ucieszyłam się, że jest u Ciebie rolka na temat choroby, z którą żyje. I przykro mi, że koniec końców jest to współpraca. Mam na terapii osoby uzależnione od brania kredytów, zadłużania się. Mam nadzieję, że nie trafią na to. Poza tym bardzo fajna rolka, którą puściłabym w świat, No tylko mam zgrzyt na końcu – oceniła frelkamiselka.
Autorka próbowała odeprzeć zarzuty:
KRUK to firma, która obsługuje już istniejące długi i jednocześnie prowadzi działania edukacyjne na temat finansów i zadłużenia, stąd m.in. ta współpraca. KRUK nie udziela pożyczek, jeżeli z tym są związane Twoje obawy. Nie rozumiem, jak materiał edukacyjny na temat wychodzenia z długów, może wspierać wpadanie w długi.
W dalszej części cytowana użytkowniczka frelkamiselka zauważa jednak, iż Ewa Racławska dla wielu osób stanowi autorytet i opublikowana przez nią treść jest swego rodzaju „wyzwalaczem” dla osoby chorej. Inna użytkowniczka z kolei wspomina o należącej do KRUK S.A. firmie Novum, która zajmuje się udzielaniem pożyczek, co kłóci się absolutnie z treścią całego przekazu youtuberki.
„Czuły windykator”
To jednak nie pierwszy raz, gdy KRUK S.A. jest w centrum kontrowersji. Gdy okazało się, że festiwal Olgi Tokarczuk, czyli Góry Literatury, będzie sponsorowany przez tę firmę, na pisarkę spadła fala krytyki. W Internecie szybko pojawiły się przeróbki tytułów jej książek, takie jak “Księgi chwilówkowe” czy “Czuły windykator”.
Prezes firmy windykacyjnej Piotr Krupa skomentował wówczas sytuację w następujący sposób:
Nie jest to pierwsze wydarzenie związane z kulturą wysoką, jakie wspiera nasza firma. Wcześniej nie spotkaliśmy się z negatywnym odbiorem.
Ludzie w komentarzach zarzucali Tokarczuk, że angażowanie w rolę sponsora firmy windykacyjnej jest tożsame z wyborem koła łowieckiego jako patrona jej twórczości. Inni z kolei nazwali KRUK-a firmą przemocową.
Krupa próbował wybrnąć z tej sytuacji w najprostszy i najbardziej schematyczny sposób. Przedsiębiorca zarzucił internautom, że stosują wobec pisarki mowę nienawiści. Potem oczywiście dołożył do tego historię o tym, iż jego firma zatrudnia około 60% kobiet, co absolutnie nie miało żadnego związku ze sprawą. Krupa stwierdził też, iż zaistniała sytuacja pokazuje, że „edukacja finansowa w naszym kraju, a przynajmniej w niektórych kręgach, w dalszym ciągu bardzo kuleje”.
Długi trzeba spłacać, ale…
Ogólnie rzecz biorąc, jestem zdania, że jeśli ktoś posiada długi, powinien je spłacić. I nie ma znaczenia, czy są to długi alimentacyjne, kredytowe czy pożyczka wysokości trzystu złotych udzielona przez kolegę Andrzeja spod siódemki. Uważam też, że nie należy demonizować zawodu windykatora, gdyż taki zawód jest po prostu potrzebny, a bez niego w Polsce panowałaby podobna samowolka jak w przypadku wynajmowania mieszkań.
Jednakże KRUK S.A. otrzymał już kilka karę za nieprawidłowości w swoim działaniu. W 2007 roku UOKiK za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów uznał działanie tejże spółki, które miało polegać na zamieszczaniu w pismach do konsumentów treści mających na celu ich zastraszenie.
Oczywiście, miało to miejsce wiele lat temu i dużo od tego czasu mogło się zmienić, ale w sprawie Tokarczuk oraz PsychoLoszki chodzi o zupełnie coś innego. To, że ktoś promuje daną markę, wplatając ją w swój film, nikogo obecnie nie dziwi. Jedni robią to lepiej, a inni gorzej. Są osoby takie jak choćby Mietczyński, które promują produkty i usługi na swoich zasadach i wychodzi im to świetnie.
Problem w tym, że film analizowanej youtuberki to nie kompilacja śmiesznych teledysków czy instrukcja, jak upichcić coś smacznego. To w założeniu poważny film o problemach społecznych i związanych ze zdrowiem psychicznym, a zarazem finansami. Analogicznie mógłbym nakręcić film o depresji, a potem na końcu powołać się na ostatnie badania naukowców z Uniwersytetu Południowej Australii w Adelajdzie, zgodnie z którymi aktywność fizyczna leczy depresję, i zareklamować jakąś siłownię. Wiecie, że teraz macie dwa karnety w cenie jednego. Nie wydaje mi się, aby było to specjalnie mądre posunięcie, zarówno pod względem marketingowym jak i etycznym. Tyle że ja nie mam tytułu magistra z psychologii, a Ewa Racławska owszem. I taki błąd popełniła ona nie po raz pierwszy, gdyż w 2021 roku Ewa zareklamowała CBD, bazując na wizerunku kontrowersyjnej twórczyni Queen of The Black. PsychoLoszka zaręczała przy tym, że CBD to produkt przebadany i w pełni bezpieczny, co stanowiło nieprawdę
Z Olgą Tokarczuk sprawa prezentuje się analogicznie. Wydaje się, iż jej dość mocno lewicowe poglądy w żaden sposób nie pasują do uprawianego przez nią kapitalizmu. Autorka jak i jej sponsorzy mieli szansę na to, aby adekwatnie wytłumaczyć zawiłości tej współpracy. Myślę, że bądź co bądź dałoby się całą akcję sensownie przeprowadzić i uzasadnić. Ale tu znowuż wykorzystano tarczę ochronną pod tytułem „hejt” i „niedouczenie”. A to staje się nudne i mało oryginalne.