Internauci, widząc Rafała Trzaskowskiego w towarzystwie Zenona Martyniuka, zadali sobie zapewne pytanie, jak do tego doszło. Mógłbym napisać, że nie wiem, jednak warto mieć na uwadze fakt, że polska polityka nie pierwszy raz postanowiła sięgnąć po disco polo, aby prowadzić swoją kampanię. Miało to miejsce już w latach 90., a piosenka opiewała… Aleksandra Kwaśniewskiego.
Disco polo jest i musimy się z tym pogodzić
Daruję sobie jakiekolwiek przybliżanie dziejów disco polo. Raz, że nie ma to akurat aż takiego znaczenia w kontekście obranego tematu, a dwa, że jest ona długa i przyćmiłaby główny wątek. Można za tą muzyką nie przepadać albo ją ubóstwiać, natomiast niewątpliwie stanowi ona pewien wycinek kulturalnej historii polski. Wzrost i schyłek jej popularności, a także niejako odrodzenie pokazują podejście Polaków do swojego przaśnego, ale mimo wszystko narodowego wyrobu.
Pewnie spora część osób pomyśli, że w głównej mierze polityczne wykorzystywanie disco polo to specjalność partii PiS, za której panowania w TVP nie brakowało koncertów takiej muzyki. Jednak podejrzewam, że politycy tego ugrupowania, zresztą tak samo jak aktualny kandydat na prezydenta z ramienia KO, doskonale wiedzieli, co robią. I być może w ich głowach pojawiły się wspomnienia o schyłku XX wieku…
Ole! Olek
Przejdźmy zatem od razu o Aleksandra Kwaśniewskiego, który do promowania swej kandydatury wykorzystał zespół Top One. Co więcej, kawałek towarzyszący kampanii późniejszego prezydenta bezpośrednio dotyczył jego osoby. Nie stanowił on dzieła, które skomponowano by wcześniej. Niektórzy twierdzą, że Kwaśniewskiemu udało się dzięki niemu wygrać.
Historia powstania utworu jest mało skomplikowana, gdyż sztab Kwaśniewskiego sam miał zgłosić się do zespołu, aby ten opracował utwór skrojony bezpośrednio pod kampanię. Zastrzeżenie było jedno: to ma być hit, który nucić będzie cały kraj. Ponadto, zawarte miało tam zostać ówczesne motto wyborcze kandydata, czyli „Wybierzmy przyszłość”.
Członkowie Top One określali się jako apolityczni, lecz nagrania takiego dzieła nie uznali za coś problematycznego. Wręcz przeciwnie. Zespół uznał, że to może być niezła reklama, chociaż miał nie otrzymać żadnych tantiem za jego wykonanie. Na oficjalnej stronie Top One utwór określono jako wielki sukces, ale jednocześnie członkowie zdawali się też rozumieć, iż działanie to musiało po prostu przysporzyć im wielu antyfanów.
Jak uważają członkowie grupy: piosenka ta przyniosła A. Kwaśniewskiemu dodatkowe 19% głosów, a dane te pochodzą z samego Sztabu Wyborczego i były powszechnie podane do wiadomości.
Czy jest to jednak prawda? A jeżeli tak, to na ile? I czy w ogóle można procentowo zweryfikować, że zasługa Top One wynosi aż 19%, co stanowi bądź co bądź kolosalny wynik?
Odchudzanie, solarium i problemy lokalne
Warto tu zauważyć, że Aleksander Kwaśniewski – a mówimy nadal o 1995 roku – nie użył do swej kampanii piosenki jako pierwszy polityk po zmianie ustrojowej. Szybsze było PSL, które w 1993 roku zaangażowało Bohdana Smolenia do discopolowego utworu „Pawlaków krew”.
Jak jednak uważa politolog Antoni Dudek, o czym wspomina w wywiadzie dla Kultury Liberalnej, Aleksander Kwaśniewski podjął w 1995 roku takim krokiem większe ryzyko. SLD miała bowiem innych odbiorców niż PSL i mogła bardziej sceptycznie podejść do wyboru stylu muzycznego. Warto mimo to zauważyć, że już wtedy gatunkowi temu pod względem popularności szło raczej dobrze, zważywszy, iż istniało już Disco Relax na Polsacie. I to właśnie tam utwór „Ole! Olek” długi czas utrzymywał się na wysokiej pozycji.
Dudek wskazuje na inne czynniki, które połączone razem, zadziałały jako całokształt prezydenckiej kampanii. Kwaśniewski dużo podróżował po Polsce, rozdając różnorakie gadżety. Był też dobrze poinformowany przez sztab, jeśli chodzi o problemy miejscowości, do której miał zawitać. Oczywiście, otrzymywał on szczątkowe, najbardziej charakterystyczne opisy tego, co gryzło mieszkańców, jednak to w zupełności wystarczyło, aby zdobyć podziw większości z nich. Co więcej, Kwaśniewskiego w ramach kandydatury odchudzono i opalono w solarium. Kazano mu nawet nosić specjalne szkła kontaktowe.
Jeszcze jednym punktem kampanii Kwaśniewskiego było coś, co widzimy obecnie praktycznie na każdym kroku – szczucie na politycznego przeciwnika. Mam na myśli oczywiście Lecha Wałęsę, z którym bój jawił się jako mocno wyrównany. Choć debaty między kandydatami były dwie, ta pierwsza, podczas której Kwaśniewski wyprowadził Wałęsę z równowagi, okazała się kluczowa.
Za prowadzeniem kampanii kandydata SLD stał niejaki Jacques Séguélla – osoba o doskonałych umiejętnościach polityczno-marketingowych. Doradzał on w wyborach „Solidarności”, zaś wcześniej wspierał we Francji Françoisa Mitterranda.
Wybierzmy przeszłość i jej wstyd
Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności, ciężko mi uwierzyć, że utwór zespołu Top One pozwolił uzyskać kandydatowi SLD dodatkowe 19% głosów. Można założyć taką możliwość tylko wtedy, gdy wspomniane podróże, wizyty na solarium i właśnie ten utwór skumulujemy jako jeden czynnik. „Forbes” zauważa jednak, iż:
Piosenka oddaliła od Aleksandra Kwaśniewskiego wizerunek działacza komunistycznego. Stał się polskim Clintonem, mężem stanu, którego kochają dzieci i szanują dorośli
Lecz – tak, jak wspomniałem – „Ole! Olek” nie wszystkim się spodobał. Paweł Kukiz w utworze „Zośka” wplótł przekręcony tekst tego dzieła, aby podkreślić kontrowersyjną przeszłość polityczną Aleksandra Kwaśniewskiego. Na końcu słyszymy:
Ole, Olek! Wybierzmy przeszłość i jej wstyd.
Celnie, gdyby nie fakt, iż obecne poczynania Kukiza powodują, że ten tekst naprawdę źle się zestarzał…
Wydaje mi się, że minusem stworzenia takiego utworu była także niechęć do disco polo sporej części odbiorców. Mam wrażenie, że pod tym względem obecne czasy nie różnią się jakoś od lat 90. XX wieku. Jest bardzo dużo fanów, którzy mogą takiej muzyki słuchać codziennie, lecz jednocześnie drugie tyle osób po prostu uzna te piosenki za tandetę.
Disco polo w późniejszym okresie pojawiało się jeszcze kilka razy w kampaniach wyborczych. Z takiej strategii korzystała nieistniejąca już Samoobrona, a także wielu działaczy samorządowych. Teraz również się to dzieje. Pomysł pozostał ten sam, zmienili się tylko ci z niego korzystający.
Sprawdź także:
„Blue”. Najpopularniejszy utwór Eiffel 65 ma już 25 lat
Utwór, który powoduje brudne myśli. „Oh Yeah” grupy Yello
„Chałupy Welcome To”. Historia powstania słynnej piosenki o nudystach