Jednym z często powielanych motywów westernowych są przemieszczające się suche krzaczki. Pojawiają się one znikąd, gnane podmuchem wiatru, i choć nie są uwzględniane w napisach końcowych oraz nie wnoszą zbyt wiele do fabuły, stanowią rozpoznawalne elementy tego gatunku filmowego. Nie jest to jednak fikcja, ponieważ wspomniane krzaczki istnieją naprawdę.
Dziki Zachód ma swoje prawa
Zdaje się, że boom na westerny już dawno przeminął. Oczywiście nie oznacza to, że stanowią one całkowicie wymarły gatunek filmowy. Reżyserzy często do niego powracają i nawet jeśli nie robią tego całkowicie, zapożyczają poszczególne elementy. Dobry przykład stanowi tu twórczość Quentina Tarantino, który nie tylko odwołuje się do klasycznych opowieści z Dzikiego Zachodu, ale i także do tak zwanych spaghetti westernów o niskim budżecie.
Jak każdy gatunek filmowy tak i ten aktualnie analizowany posiada szereg powtarzających się motywów i elementów. W westernach często otrzymujemy indiańskie plemiona, szeryfa ze świecącą na piersi gwiazdą, samotnego rewolwerowca, który działa na własną rękę, czy szalonych rabusiów wynoszących z banku wory pełne pieniędzy.
W całym tym zbiorze tak zwanych „cliché” znajduje się pocieszny, acz wysuszony krzaczek, który wkracza na plan, kiedy niedługo ma dojść do pojedynku w samo południe. Najlepszym dowodem na to, jak istotny jest on w całym westernowym spektaklu, niech będzie to, że w kinowej animacji o Spongebobie w rolę krzaczka wcielił się sam Keanu Reeves. Przemierzający pustkowia jegomość nie jest jednak wymysłem Hollywoodu. A przynajmniej w pewnej części…
Biegnij, ile masz sił
Szanowni państwo, przed wami biegacz! W Stanach Zjednoczonych określa się go z kolei mianem “tumbleweed”. Zasadniczo są to rośliny, których pędy naziemne lub ich części przemieszczają się pod wpływem działania wiatru. W Ameryce biegacz stanowi florę inwazyjną, zaś pierwszy raz odkryto go w Południowej Dakocie w latach 70. XIX wieku. Na teren należący do Wielkich Równin rozprzestrzenił się on dopiero na przełomie XIX oraz XX wieku.
Jeśli choć trochę znacie się na matematyce oraz historii, szybko dodacie dwa do dwóch i odnajdziecie pewną nieścisłość. Wyjdzie wam bowiem, że krzaczek ten nie mógł występować w okresie, w którym rozgrywa się akcja westernów. Dziki Zachód właściwie wówczas dobiegał już końca. Co ciekawe, rośliny te wywodzą się z euroazjatyckich stepów, które obejmują między innymi Kazachstan, Ukrainę, a także Polskę. Jednakże na obszarach nam bliskich krzaczek nie miał takiej swobody rozprzestrzeniania się jak w USA, bowiem posiadał wielu naturalnych przeciwników.
Gdy roślina pojawiła się w Ameryce, zawładnęła prerią, przy tym stając się miejscami udręką z powodu swych kolców. Pierwszy problem polegał na tym, że biegacz, będąc inwazyjny, niszczył rolnikom uprawy. Drugi problem wiązał się z faktem, iż sucha roślina przyczepiała się do domów oraz aut i ciężko było ją z nich usunąć. Moim zdaniem jednak najpoważniejszą wadą było to, że roślina stanowiła coś niebywale prostego do podpalenia. Biegacz jest zatem chwastem, a mieszkańcy Ameryki próbują go bezskutecznie wytępić.
Czemu jednak biegacze mkną na złamanie karku? Okazuje się, że mają one w tym swój cel, ponieważ dzięki toczeniu się przez świat mogą rozprzestrzeniać nasiona.
Wybrane filmy z ich udziałem
Co prawda biegacze nie zostają uwzględnione w napisach końcowych, ale dzięki wprawnemu oku można sporządzić listę dzieł, w których się pojawiają. Ten artykuł byłby zbyt obszerny, gdybym podjął się misji wymienienia absolutnie wszystkich pozycji, dlatego skupię się wyłącznie na kilku:
Big Lebowski (1998)
Silverado (1985)
Olbrzym (1956)
800 kul (2002)
Strach na wróble (1973)
Gunsmoke (1955)
Wzgórza mają oczy (2006)
Rango (2011)
Gerry (2002)
Powieście go wysoko (1968)
Wymienione tytuły stanowią te, które wybrałem jako „pierwsze z brzegu”. Ta lista nie stanowi zapewne nawet dziesięciu procent tego, co mógłbym w niej uwzględnić. Moim zdaniem na pewno ciekawym działaniem byłoby sprawdzenie, w którym z dzieł analizowane krzaczki występują „normalnie”, w którym zaś wykorzystano je w celach parodystycznych.
Biznes oparty na biegaczach
Mimo zyskania statusu szkodliwych chwastów biegacze stały się podstawą pewnego biznesu. Firma Prairie Tumbleweed Farm trudni się ich sprzedażą za pośrednictwem sklepu wysyłkowego.
Linda Katz, założycielka działalności, określa siebie jako “przypadkową bizneswoman”, ponieważ jej przedsiębiorstwo powstało pierwotnie jako żart. Dziesięć lat temu, ucząc się projektowania stron internetowych, stworzyła ona stronę dla fikcyjnej farmy biegaczy. Kobieta zaangażowała swoją rodzinę do pozowania do zdjęć z westernowymi krzaczkami i ciężkim sprzętem, którego rzekomo używano do ich zbioru. Następnie Linda wymyśliła różne zastosowania dla tej rośliny, nie spodziewając się, że ludzie potraktują to całkowicie na serio.
Z czasem okazało się, że popyt jest bardzo duży. Katz zauważyła, że ludzie używają jej biegaczy na wiele sposobów. Niektórzy uznają je za świetne dekoracje, zwłaszcza jeśli organizują imprezę stylizowaną na western. Inni lubią malować po biegaczach lub wykorzystywać je zamiast bożonarodzeniowej choinki. Oprócz opisywanej działalności Katz sprzedaje również wiele rekwizytów do szkolnych przedstawień.
Codziennie otrzymuje ona zamówienia od osób prywatnych i firm, a nie jest rzadkością, że jeden klient zamawia kilkaset krzaczków naraz. Katz twierdzi, że na całym świecie odbywa się wiele rozdań prezentów w postaci biegaczy. Co więcej, nawet NASA wyraziło zainteresowanie kupnem jej produktów do swoich badań kosmicznych. Pozyskanie biegacza dla założycielki firmy nie wiąże się praktycznie z żadnym poniesionym kosztem, ponieważ w okolicy jej miejsca zamieszkania łatwo jest takowy „produkt” złapać samodzielnie.