„Super Size Me” to film dokumentalny uderzający w sieci fastfoodowe, w tym w głównej mierze McDonald’s. Autor i zarazem główny bohater postanawia przeprowadzić na sobie eksperyment, żywiąc się przez 30 dni wyłącznie we wspomnianej sieci, co przyczynia się do pogorszenia jego stanu zdrowia. Test, choć interesujący, okazał się jednak nierzetelny ze względu na zatajony przez twórcę fakt.
Sukces dokumentu Spurlocka
Asumptem do napisania tego tekstu niewątpliwie była niedawna śmierć Morgana Spurlocka, dokumentalisty odpowiedzialnego za analizowany film. Reżyser od dłuższego czasu walczył z chorobą nowotworową. Zmarł w wieku 53 lat.
Przed tworzeniem filmów dokumentalnych Spurlock zajmował się dramatopisarstwem. Był również producentem kontrowersyjnego programu „I Bet You Will”, w którym ludzie decydowali się na robienie całkowicie oburzających, często obrzydliwych rzeczy za konkretne sumy pieniędzy.
Niewątpliwie jednak największy sukces Spurlocka stanowi właśnie „Super Size Me”. Można powiedzieć, że jest to film skupiony na nadal aktualnym niestety problemie. W roku 2004 temat otyłości, choćby w Polsce, wydawał się poniekąd egzotyczny i bardziej dotyczący krajów właśnie takich jak Stany Zjednoczone. Obecnie nasz kraj także zmaga się z epidemią otyłości, a wszelkie patologiczne ruchy związane z fat studies nie ułatwiają walki z tym zjawiskiem.
Oprócz nominacji do Oscara film otrzymał między innymi nagrodę na festiwalu Sundance, a także laur Gildii Scenarzystów. Powstała nawet jego druga część, choć wydaje mi się, iż nie zyskała tak dużej popularności jak poprzedniczka.
Śmiesznie, strasznie, grubo
Idea „Super Size Me” jest mało skomplikowana. Główny bohater, czyli Morgan Spurlock we własnej osobie, przeprowadza na sobie eksperyment – przez 30 dni je wyłącznie w sieci McDonald’s. Tym samym ryzykuje własnym zdrowiem, zarówno fizycznym jak i psychicznym. Test rozpoczyna się od przeprowadzenia badań organizmu autora i kończy się dokładnie tak samo. Chodzi bowiem o stwierdzenie, czy zaszły w nim jakiekolwiek zmiany.
I – jak możecie się domyślać – te zmiany rzeczywiście zachodzą i nie są bynajmniej pozytywne. Ujmując w dużym skrócie, mający wówczas 32 lata Spurlock przybrał na wadze mniej więcej 11 kg, co oznaczało wzrost masy jego ciała o 13%. Mężczyzna zwiększył też poziom cholesterolu do 230 mg/dl (6,0 mmol/l). Wielokrotnie miał także wahania nastrojów, a jego wątroba gromadziła nadmiernie tłuszcz. Pod względem sprawności seksualnej także nie było najlepiej.
Asumptem do powstania filmu był fakt, iż już w 2004 roku nie dało się nie zauważyć, iż liczba osób otyłych stale rośnie. Przeciwko sieci sygnowanej uśmiechniętym klaunem wniesiono nawet pozew, jednak ta wyszła z całej sprawy obronną ręką. Powstało także specjalne ustawodawstwo chroniące sieci fastfoodowe przez potencjalnymi pozwami osób, które mogłyby uznać, że przyczyną ich otyłości bezpośrednio jest śmieciowe, uzależniające jedzenie.
Wydaje się, że produkcja wywołała pewne pozytywne efekty. Zaledwie sześć tygodni po debiucie filmu McDonald’s zdecydował się skończyć z serwowaniem dużych porcji. Korporacja jednak wyraźnie zaznaczyła, iż nie zgadza się z każdą tezą filmu.
Komunały?
Pamiętam, kiedy „Super Size Me” puszczono w liceum, do którego uczęszczałem lata temu. Zrobiono to w ramach jakiejś lekcji. Sam film wydał mi się ciekawy i wróciłem do niego około roku temu. I powiem szczerze, że z mojej perspektywy morał całej produkcji jest dość – że tak powiem młodzieżowo – łopatologiczny. No bo to w sumie strasznie komunały: nie jedz śmieciowo, a będziesz zdrowy.
Potem jednak stwierdziłem, że owszem, może i są to komunały, jednak nie dla wszystkich. Nie każdy posiada wiedzę na temat zdrowego odżywiania. Nie każdy też potrafi się przełamać w podjęciu decyzji o zmianie diety. Czasami takie proste rzeczy dla niektórych jawią się jako gargantuicznie trudne. Warto też zwrócić uwagę, jak powszechna w Stanach Zjednoczonych jest żywność składająca się z syropu kukurydzianego.
Uczepić można się jednak innej rzeczy. Mianowicie skupienia się wyłącznie na jednej sieciówce. Ktoś, kto przeczytałby wstępne informacje o filmie, mógłby poczuć się nieco zdezorientowany, a przede wszystkim mógłby zapytać, czemu McDonald’s, a nie KFC, Burger King czy Taco Bell. Nie jest jednakże prawdą, iż Spurlock uczepił się wyłącznie „Maka”, ponieważ jeden z segmentów dotyczył choćby sieci Subway i postaci Jareda Fogle’a – ówczesnej „maskotki” tych restauracji.
Te dwa zarzuty zatem (skupienie się tylko na McDonald’s oraz zbyt prosty przekaz) nie są moim zdaniem problemem. Ale istnieje kilka elementów, które znacznie obniżają wiarygodność dokumentu.
Dokumentalny diss na Spurlocka
Zarzutów co do niskiej rzetelności „Super Size Me” pojawiło się kilka, ale odniosę się tych moim zdaniem najciekawszych. W 2009 roku powstaje film „Fat Head” (w polskim tłumaczeniu „Jak dobrze napchać wora”…) będący niejako odpowiedzią na analizowane dzieło. Za reżyserię odpowiada komik i twórca książek o tematyce zdrowotnej Tom Naughton. „Super Size Me” to tylko jeden z głównych celów, jakie Naughton bierze na muszkę.
Co komik zarzuca Spurlockowi? Sprawdzając informacje o wartościach odżywczych poszczególnych dań z „Maka”, autor wyraził sceptycyzm wobec oświadczenia lekarza Spurlocka, że jego pacjent spożywał 5000 kalorii dziennie. Dodatkowo Naughton zarzucił brak udostępnienia dziennika posiłków autora „Super Size Me”.
Komik nie zgodził się również z tezą Spurlocka, iż konsumenci nie mają świadomości, że fast foody są bogate w kalorie. Jak uzasadnił, nikt nie jest przecież zmuszany do jedzenia takich rzeczy, a restauracje tego typu zaspokajają wyłącznie zapotrzebowanie społeczeństwa. Naughton wychodzi z założenia, że gdyby takie punkty gastronomiczne nie funkcjonowały, ludzie z łatwością mogliby przygotowywać podobne posiłki w domu lub znaleźliby jakąś podobną alternatywę. Jakość jedzenia w rodzinnych restauracjach i sieciówkach nie ma bowiem zbytnio od siebie odbiegać.
Naughton poddaje też krytyce twierdzenie Spurlocka, jakoby jego 30-dniowa dieta spowodowała oznaki uzależnienia. Jego zdaniem autor dokumentu nie miał trudności z zaprzestaniem jedzenia fast foodów pod koniec eksperymentu. Co więcej, Naughton twierdzi, że w Stanach Zjednoczonych wcale nie panuje epidemia otyłości (uważam, że to stwierdzenie nie zestarzało się najlepiej, choć USA nie stoi pod tym względem na podium). Kwestionuje też sztywne trzymanie się BMI, określając ten wskaźnik jako bardzo nieprecyzyjny.
Co leży na wątrobie
Istnieje jednak dowód znacznie bardziej obciążający. Badanie Mårtena Blomkvista na temat spożycia fast foodów przez zdrowe osoby przeprowadzone w 2006 roku wykazało, że chociaż ciężka dieta naprawdę wpływa na enzymy wątrobowe, to jednak nie powoduje tego samego niebezpiecznego efektu, jaki pokazano w filmie. Autor badania sugerował, że skrajna reakcja ukazana na filmie musiała mieć inną przyczynę. I miała, tyle że dowiedzieliśmy się o niej dopiero w 2017 roku.
Właśnie wtedy Spurlock oficjalnie przyznał się do problemów z nadużywaniem alkoholu. Jak powiedział, „pił konsekwentnie od 13 roku życia”. Wyjawił także, że od 30 lat nie był trzeźwy dłużej niż tydzień.
To wyznanie na pewno usatysfakcjonowało wcześniejszych przeciwników „Super Size Me”. Tak permanentny okres picia nie pozostał bez wpływu na wątrobę dokumentalisty. Zresztą, ten okłamał na początku badającego go lekarza, zaprzeczając, jakoby spożywał jakikolwiek alkohol. W pewnym momencie filmu wspomniany lekarz powiedział nawet Spurlockowi, że „marynuje sobie wątrobę” oraz że sytuacja wygląda jak u „alkoholika po upiciu się”.
Kwestia uzależnienia od alkoholu nie została poruszona w dokumencie, na skutek czego winą za takie wyniszczenie organizmu obarczono wyłącznie jedzenie. Był to zatem test całkowicie nierzetelny. Oczywiście nie oznacza to w żadnym wypadku, że dania oferowane przez różnego typu sieciówki fastfoodowe są zdrowe. McDonald’s to wyznacznik kapitalizmu ze wszystkimi jego problemami, ale przy mistyfikacji dokonanej przez Spurlocka dużo jego idei, nawet jeśli słusznych, zostało ośmieszonych.
„Sprawdzając informacje o wartościach odżywczych poszczególnych dań z „Maka”, autor wyraził sceptycyzm wobec oświadczenia lekarza Spurlocka, że jego pacjent spożywał 5000 kalorii dziennie. Dodatkowo Naughton zarzucił brak udostępnienia dziennika posiłków autora ”
Zarzut 1 – Nie jadleś 5K kalorii
Zarzut 2- Nie wiadomo co dokładnie jadłeś